Wielokrotnie podczas seansu wyłapywałem przedmioty, które nie pasowały do Polski z 1991 r, ale teraz nie mogę sobie przypomnieć już nic poza tą kostką brukową i tymi oknami plastikowymi (w środku białe, a na zewnątrz imitacja drzewa). Co Wam udało się wyłapać?
Generalnie w mojej ocenie film był nieco sztuczny. Niektóre sceny były nienaturalne. Takie jak strajkujący, święcenie radia Nordic, czy euforia po wypuszczeniu wywiadu ze strajkującymi.
Gra aktorska części aktorów też pozostawiała wiele do życzenia.
Do montażu i scenariusza też mam kilka zażaleń. Początek filmu to zlepek krótkich scen. Ciężko było mi się przywiązać do którejkolwiek z postaci nie wspominając o utożsamianiu się z jakąkolwiek.
Mimo tego wszystkiego film był w miarę przyjemny. Natomiast myśl, z którą wyszedłem z kina była o tym jak cudowne musiało być odkrywanie muzyki w tamtych czasach.
Obecnie mamy dostęp do muzyki z całego świata za jednym kliknięciem i jest jej bezkres. Kiedyś odpalając radio, zwłaszcza nowe, niepodlegające cenzurze radio odkrywało się świat. Można było po raz pierwszy, niemal w czasie rzeczywistym słuchać o tym co się dzieje świecie i poznawać muzykę z całego świata.
Piękne to musiało być uczucie.